Księga dźwięków
Soledad Bravi
Wydawnictwo Dwie Siostry
Bardzo ucieszyłam się, kiedy trafiłam na "Księgę dźwięków". Jeremi miał wtedy około 8 miesięcy i był (i jest nadal) bardzo wrażliwy na dźwięki. Ponieważ różne nieznane mu odgłosy wywoływały w nim mały przestrach, próbowałam jakoś załagodzić te lęki naśladując hałasy i szmery. Jeremi dość szybko więc wykazał zamiłowanie do onomatopei. Ta książka była pif, paf - strzałem w dziesiątkę.
Na sztywnych kartach znajdziecie niezliczoną liczbę ilustracji wyraźnych i barwnych, w sam raz dostosowanych do możliwości percepcyjnych maluchów. Obok każdego rysunku widnieje opis dźwięku. Niektóre z nich są dość nieoczywiste, stworzone z przymrużeniem okiem. Możecie przekonać się, jak robi gniazdko elektryczne, albo szpinak, czy ślimak.
Polecam maluchom już od około 10 miesiąca. Do poznawania świata obrazów i dźwięków. To świetna zabawa na dość długo, prawie dwuletni Jeremi wciąż jeszcze odnajduje frajdę z przeglądania książki. Ćwiczy przy tym rozwijające się w szybkim tempie zdolności językowe.
Klap, klap, klap uznania dla Soledad Bravi za Księgę Dźwięków :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz