Lalo gra na bębnie
Eva Susso, Benjamin Chaud
Wydawnictwo Zakamarki, Poznań 2011
Pora na moją ulubioną książkę z Jeremiowej półeczki. To "Lalo gra na bębnie" szwedzkiej autorki Evy Susso i francuskiego ilustratora Benjamina Chaud'a.
Ujmująca jest krótka historyjka o rudowłosym chłopcu imieniem Lalo, który za pomocą swojego bębna przepędza deszcz i wyczarowuje słońce, by z radością obudzić swoją liczną rodzinę. Ilustracje są wyraziste, pełne ekspresji i ciepła. To chyba ciepło właśnie emanuje z przedstawionej na obrazkach rodziny Lalo. Każdy w tej rodzinie jest szczególny, każdemu ilustrator nadał indywidualny charakter. Rodzina to trochę rozczochrana, tańcząca na boso, grająca na bębnach, radosna. Chętnie bym zawitała do tego rysunkowego domu, w którym oprócz ludzi mieszka jeszcze pies i kura.
Tekstowo książka świetnie nadaje się do czytania maluchom już od około 10 miesiąca. Jest tu wiele wyrazów dźwiękonaśladowczych, czasem może trochę zaskakujących, ale przecież możemy puścić wodze fantazji, rozsupłać język, uwolnić głos i wymyślać z dzieckiem swoje własne wersje bimbomnięć, niuchnięć, kapnięć, chlupnięć, szczeknięć i gdaknięć.
Książka zrobiła spore wrażenie na naszym synku, bo wiele komunikatów, które stara się wyrazić zaczerpnął właśnie stąd. Od czasu nieco bardziej świadomej lektury "Lalo..." kwiatek to w języku Jeremiego niuchnięcie noskiem, żaba to otwarta baaaardzo szeroko buzia, a słońce to"tin tin".
"Lalo..." to jedna z serii trzech książeczek Evy Susso i Benjamina Chaud'a. Zdecydowanie moja faworytka. Polecam! :)
"Tin tin, tin tin" powtarzał w kółko Jeremi stojąc na parapecie okna skąpanego w słońcu. Rączką zasłaniał oczy, ale kiedy pytałam czy chce "opa", czyli zejść na podłogę, stanowczo mówił: "ne!" A po chwili znowu słyszałam "tin tin, tin tin". Dopiero Maja zdradziła mi skąd owo "tin tin" się wzięło. Trzeba znać lektury malucha, by rozumieć, co chce nam przekazać:) A Jeremi mówił: "babciu, słonko świeci mi w oczy".
OdpowiedzUsuńJa też byłam zadziwiona tak silnym wpływem tej książeczki na język Jeremiego :) Widocznie przeżywał silne emocje, gdy ją przeglądaliśmy :)
OdpowiedzUsuń