wtorek, 17 września 2013

Nocnik nad nocnikami, Alona Frankel


Nocnik nad nocnikami
Alona Frankel
Wydawnictwo Nisza
Warszawa 2012

Przychodzi taki czas w życiu rodzica, gdy chciałby ulżyć matce ziemi i własnej kieszeni. Gdy oczekuje od dziecięcia swego postawy proekologicznej i proekonomicznej. I wtedy kupuje nocnik i rozpoczyna mozolny proces żegnania się z pieluszką. W niewdzięcznej nierzadko pracy edukacyjnej warto podeprzeć się przykładami. Oto Miś z półeczki od dawna woła siusiu i robi je do nocniczka, Lala zapomniała już co to jest pielucha. I jest jeszcze Bolek, w oryginale Joshua - bohater książki Alony Frankel "Nocnik nad nocnikami".


Narracja jest tu prowadzona przez mamę Bolka prostym językiem, który powinien trafić do małych czytelników i czytelniczek. Mama Bolka prezentuje nam w najdrobniejszych szczegółach swojego golusieńkiego synka, opowiada o jego zwyczajach z czasów niemowlęctwa, wreszcie opisuje historię zaprzyjaźniania się Bolka ze swoim nocnikiem.

Książka może stać się początkiem rozmów z dzieckiem o jego ciele, o procesach fizjologicznych, które w nim zachodzą i o tym, co zamiast ładowania w pieluchy można  zrobić z produktami tych procesów :)

Ilustracje są niezwykle sympatyczne, autorka z subtelnością i ciepłem potrafiła napisać o rzeczach nie do końca subtelnych. 

Książka z powodzeniem może stać się przyjacielem wspomagającym nocnikowy trening. Oprócz historii z Bolkiem w roli głównej, dostępna jest bliźniacza opowiastka o Basi i jej nocniczku wydana również przez Wydawnictwo Nisza.

Alona Frankel jest autorką całej serii książeczek o Joshua i Prudence, które mają charakter edukacyjny. W Polsce wydana została jedynie ta o nocniku. Strona autorki TU.









7 komentarzy:

  1. hahaha u nas też nocnik na tapecie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj, myślę, myślę intensywnie o tej książce... Może pomoże ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto spróbować :) Ja na razie nie wywieram presji. Zresztą Jeremi dość mocno się buntuje ostatnio, więc wszelkie wysiłki mogłyby obrócić się przeciwko mnie :)

      Usuń
  3. Fajnie działa na męża (CZY TY NIE MOŻESZ ZAGLĄDAĆ NAJPIERW DO TYCH KSIĄŻEK, ZANIM JE HANCE DASZ DO RĘKI? TAM PISZĄ O DZIURCE W PUPIE!!!). Na Hani też przez chwilę zrobiła wrażenie, kiedy nocnik był świeżą sprawą. Teraz olewka. I książki i nocnika :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas podobnie. Sprawy kupkowo - siusiowe są naszą małą zmorą i książki pomagają mało...

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...